-Witaj.-powiedziałem.
-Cześć.-uśmiechnął się elf.
-Czy możesz mnie zaprowadzić to waszego przywódcy?-zapytałem.
-Rozmawiasz z nim.Ja jestem Tenor. Władca Elfów.-przedstawił się.
-Miło mi ja jestem Tajfun.-odparłem.
-Więc Tajfunie co cię sprowadza?-zapytał.
-Poszukuje części egipskiej statuetki kota.-powiedziałem.
-Ah. No dobrze. Mogę ci ją dać. Bo widzisz już dawno temu odnalazłem i skleiłem całą tą figurkę.-powiedział i machnął na elfy.
Po chwili przyniosły statuetkę.
Podziękowałem mu z całego serca i odszedłem. Wróciłem dzięki zaklęciu elfa które teleportowało mnie nad jeziorko. Tam uwolniłem piękną dziewczynę i oddałem jej statuetkę.
KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz