Było mi bardzo przykro, że Say tak się martwi. Postanowiłam ją rozweselić. Wleciałam do groty.
-Say polecisz ze mną na przejażdżkę? Proszę... - jęknęłam. Podniosła wzrok.
-Niech będzie. - powiedziała wskakując niechętnie na mój grzbiet.
Rozmyślałam gorączkowo co by zrobić.....Uniosłam się w powietrze.
Postanowiłam zawieść ją na plaże. Wylądowaliśmy na brzegu. Sayona
chciała zejść.
-O..a nie zrobisz ze mną sztuczek? - jęknęłam i dodałam - Opracowałam nowy układ!
-No dobra. - powiedziała Sayona. Wydawało mi się, że była w trochę
lepszym humorze. Wystartowałam. Poleciałam wysoko w górę, potem szybko
lecąc w dół zaczęłam robić śruby, tuż przy wodzie wyhamowałam i zaczęłam
robić salta, potem taczki i inne moje pokazowe numery.
-I jak? - spytałam zasapana lądując na plaży.
Say podobało ci się?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz