wtorek, 13 sierpnia 2013

Od Cynder do Sayony

Było mi bardzo przykro, że Say tak się martwi. Postanowiłam ją rozweselić. Wleciałam do groty.
-Say polecisz ze mną na przejażdżkę? Proszę... - jęknęłam. Podniosła wzrok.
-Niech będzie. - powiedziała wskakując niechętnie na mój grzbiet. Rozmyślałam gorączkowo co by zrobić.....Uniosłam się w powietrze. Postanowiłam zawieść ją na plaże. Wylądowaliśmy na brzegu. Sayona chciała zejść.
-O..a nie zrobisz ze mną sztuczek? - jęknęłam i dodałam - Opracowałam nowy układ!
-No dobra. - powiedziała Sayona. Wydawało mi się, że była w trochę lepszym humorze. Wystartowałam. Poleciałam wysoko w górę, potem szybko lecąc w dół zaczęłam robić śruby, tuż przy wodzie wyhamowałam i zaczęłam robić salta, potem taczki i inne moje pokazowe numery.
-I jak? - spytałam zasapana lądując na plaży.

Say podobało ci się?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz