Leżałam sobie spokojnie w grocie, gdy nagle przyleciała Cynder.
-Ifus! - krzyknęła.
-Ciszej, bo ogłuchnę - zaśmiałam się.
-Sayona rodzi! Prosi cię o pomoc!
Natychmiast spoważniałam i poleciałam na Cynder do jej groty. Weszłam. Sayona leżała na legowisku z wyrazem bólu na twarzy.
-Co robić? Co robić? - zmartwiłam się.
-Weź to. - poradziła Cynder trącając nosem butelkę z jakąś maścią. - Powinno złagodzić.
Kiwnęłam głową.
Sayona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz