wtorek, 27 sierpnia 2013

Od Nesty do Swiftkill

-Oczywiście-uśmiechnęłam się-Może najpierw zapoznam Cię z terenami.
-Dobrze
Ruszyłyśmy w stronę lasu.
Biegłyśmy truchtem między drzewami.
-Tu polujemy na zwierzynę-powiedziałam-a to dopiero początek.Chcesz coś zobaczyć?
-Tak-odpowiedziała
-To chodź
Przeszłyśmy dalej,przecisnęłyśmy się pod złamanym pniem,
a po chwili ukazał nam się niesamowity widok.
Otaczał nas gąszcz kolorowych jak tęcza drzew.
-Wow-powiedziała Swiftkill
-No.Jest tak dlatego,że te drzewa wydzielają taki jakby kryształowy sok.Liście są nim pokryte i kiedy świeci słońce,świecą.Często ten sok skapuje na przechodzące zwierzęta.Dlatego są kolorowe.
Wycofałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę plaży.
Palmy ciągnęły się pod niebo.
-Tutaj,można się na przykład wykąpać.
Poszłyśmy dalej.
-Chodź-powiedziałam w pewnej chwili i pobiegłam w stronę klifu.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce,zobaczyłyśmy całą dolinę.
-Nie spadniemy?-zapytała
-Nie.Skała jest mocna
Patrz-wskazałam łapą-tam,jest wodopój.Dalej,Wschodnia Rzeka,dolina słońca,bagna,które już znasz-zaśmiałyśmy się-wodospad,a tam jeszcze dalej,jest pustynia.
                                                       * * *
Szłyśmy brzegiem lasu.Podszedł do nas Soren.
-Kto to?-spytał
-Swiftkill-odpowiedziałam-jest nowa
-Witaj-powiedziała
-Cześć.Mamy nadzieję że się u nas zadomowisz
-Na pewno
-Może teraz wilki-zwróciłam się do niej
-Tak
                             * * *
Kiedy już zapoznałam Swiftkill z innymi wilkami,zaprowadziłam ją do jaskini.
-Tutaj będziesz mieszkać-powiedziałam-możesz urządzić ją jak chcesz

Swiftkill?










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz