Podróżowałem .. Ba.. Błąkałem się przez kolejne dni, miesiące, a nawet lata. Znalazłem tyle pięknych cudownych miejsc.. Jednak żadne mi nie pasowało. Natchnałem się na dziwną nie znaną mi do tej pory istotę. To tak jakby latająca, płonąca niebieskim ogniem, puszysta kuleczka. Biegnąłem za nią, a ona coraz szybciej leciała. Biegłem ile sił w łapach. Zatrzymała się w ciąż wisiała w powietrzu. Nagle pisknęła, ziemia zaczęła drżyć, a w okół mnie pojawiły się miliony, miliardy takich samych kuleczek. Wtedy ich piszczenie zamieniło się śpiew. Rozumiałem każde słowo. Dopóki coś, a raczej czarna postać nie zaczęła biegnąć w moją stronę. Niebieskie kuleczki zaczęly krzyczeć " - uciekaj, uciekaj! Oni już na ciebie czekają! " po czym ruszyły w stronę zarnej postaci. Biegłem, biegłem i nie odwracałem się za siebie. Podczas biegu wpadłem na kogoś. To była wadera o tęczowych oczach. Tak jakbym ją pamiętał.. Tak jakbym ją znał i to bardzo blisko...
- Hej ? Żyjesz ? Gadam do ciebie ! Helouu ziemia do wilka z piórem.
- E co.. - odpowiedziałem otrząsając się z myśli.
- Skąd sie tu wziąłeś. - spytała miłym i znajomym głosem.
- Ja ja.. Długo by opowiadać. Czy my się przypadkiem nie znamy? - mówiłem.
< Nesta Mogłabyś dokończyć ?;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz