piątek, 17 maja 2013

Od Sayony do Tajfuna

Uśmiechnęłam się nieśmiało do Tajfuna.
-Chętnie. - odpowiedział mi tym samym. Zaczęliśmy biec wolnym truchcikiem. Był wspaniały, letni wieczór. Cudownie było spacerować i to jeszcze z Tajfunem~! Po chwili weszliśmy na duże wzgórze. Widok był cudowny. W dole było widać las i góry. Na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Było cudownie. Przez chwilę obserwowaliśmy razem migoczące punkciki. Nawet nie wiedząc oparłam się o Tajfuna i przymknęłam powieki...
Tajfun?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz