niedziela, 19 maja 2013

Od Tajfuna do Sayony

To było niesamowite uczucie, kiedy Sayona opierała się o mnie. Przymknąłem na chwilę oczy i czułem jakbyśmy na świecie byli sami. Nawet nie zauważyłem kiedy na chwilę przysnąłem. Sayona zrobiła to samo. Nie chcąc jej budzić wziąłem ją delikatnie i zaniosłem ją pod krzak gdzie i ja się położyłem.

Sayona?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz