poniedziałek, 6 maja 2013

Od Sayony do Tajfuna

Uśmiechnęłam się do Tajfuna.
-Chętnie. A co chciałbyś zobaczyć najpierw? - zapytałam.
-To co ci się najbardziej podoba - odpowiedział i uśmiechnął się do mnie. Poczułam, że oblewam się rumieńcem.
-A więc chodźmy. Pokaże ci coś pięknego. - powiedziałam, uśmiechnęłam się i chwilę potem już biegliśmy. Po paru minutach dotarliśmy na miejsce. 
-Za tym dużym pagórkiem - pokierowałam. Obiegliśmy sporą górkę i zobaczyliśmy piękny widok. Było to duże jeziorko, z mnóstwem małych wodospadów. Pod wodą migotały światłami kolorowe diamenty. Usiedliśmy na brzegu. Było wspaniale i przez chwilę zagapiłam się. Gdy już się otrząsnęłam przyłapałam się na opieraniu o Tajfuna. Znów oblałam się rumieńcem.
-A to jeszcze nie wszystko. To tylko wejście. - powiedziałam wesoło. Wstałam. Podeszłam do sporego krzaku. Dobrze zapamiętałam drogę, gdy Nesta mnie prowadziła. Ominęłam jeszcze kilka charakterystycznych szczegółów i wreszcie byliśmy. Było to wejście do podziemnej jaskini - jaskini wodospadów. Było widać migoczące światła kamienie szlachetnych, które oświetlały jaskinie.
-Pięknie tu. - powiedział cicho Tajfun.
-Prawda? - i znów przyłapałam siebie na opieraniu się. Po chwili patrzenie się powiedziałam: -To co byś chciał teraz robić? Zobaczyć jeszcze inne części naszych terenów?


Tajfun ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz