Lisica zaśmiała się nieprzyjemnie.
-No cóż. Tak jak myślałam. Z resztą, każdy tak na mnie reaguje. Dlatego tu mieszkam. Nie bój się. Gryzę tylko w samoobronie.
Odetchnęłam.
-Naprawdę tutaj mieszkasz? - zapytałam. Westchnęła.
-Tak i to od urodzenia.
-Nie nudzi ci się? - byłam jeszcze bardziej zdziwiona. Wzruszyła ramionami.
-Mam dużo zajęć. Jestem zielarką. Zbieram także kamienie szlachetne, mam całą kolekcję! - pochwaliła się. Uśmiechnęłam się do niej.
-Aha i mam na imię Sayona.
-Ja jestem Zira.
-Mówiłaś, że znasz wyjście z tej jaskini?
-Tak... Jest ich wiele. Mogę ci chętnie pokazać.
-Dziękuję. A masz może coś do jedzenia? Burczy mi w brzuchu.
Zira zaśmiała się.
-Pewnie. Chodź!
Z błogą miną pobiegłam za swoją nową znajomą
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz