Byłem już w wielu watahach. Niestety w żadnej nie czułem się jak w domu. Musiałem je opuszczać. Głównie przez moje zachowanie, ale też dlatego że nie umiałem już w nich wytrzymać. To był dzień jak co dzień, kiedy błąkałem się bezsensu po lesie. Słońce grzało, więc chciałem ochłodzić się w jeziorku. Zamoczyłem delikatnie łapy. Kiedy miałem się zanurzyć głębiej, usłyszałem za sobą szelest gałęzi. Obróciłem się i ujrzałem obcego wilka.
Ktoś dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz