Zakaszlałam. Otworzylam oczy. Czy ja w ogole żyje? Po chwili zorientowałam sie ze tak. Rozejrzalam sie wokół siebie i wszystko sobie przypomniałam. W miescu oberwania od skaly mialam krwawiace rozciecie. Szybko wstałam. Byłam na brzegu jeziroka, a w dali widziałam jeszcze wodospad, gdzie rozstałam z lisica. Przed sobą zaś ujrzalam tunel. Ciemny, bo nie było juz tam kryształów, wąski i dość straszny. Jednak powoli weszlam do niego. Przez chwile stalam, by przyzwyczaić sie do ciemności, a potem ruszyłam dalej.
***
Juz zaczynałam sie denerwować, gdyż tak szlam i szlam, i nic. Gdy juz tracilam nadzieje, nagle zauważyłam schodki. Oo mały włos bym sie o nie potknela. Prowadziły w góre. Zachecona tym, ze pewnie prowadzą na powierzchnie zaczęłam biec.
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz