Od urodzenia mieszkam w jednej z watah. Jednak pewnego dnia postanowiłem, a raczej musiałem ją opuścić, ponieważ zabiłem jednego członka. Teraz właśnie włóczyłem się po lesie ze spuszczoną głową i nawet nie zauważyłem kiedy przede mną stanęła wilczyca.
-Cześć.-przywitała mnie.
-Czego chcesz?-warknąłem.
-Zauważyłam że jesteś smutny więc, chciałam zapytać co ci jest?-powiedziała.
-Nie mam domu, to mi jest.-powiedziałem.
-Hmm..to może chcesz dołączyć do Watahy Porannej Rosy?-zapytała.
-A mógłbym?
-Pewnie. Chodź.-powiedziała i zawróciła.
-A jak masz na imię? Na mnie mówią Black.-powiedziałem.
-Lyss.-rzuciła przez ramię.
Po pewnym czasie znaleźliśmy sie przed alfami. Lyss zdążyła mi opowiedzieć chyba wszystko co wiedziała o watasze.
-Nesto to jest Black i chce do nas dołączyc może?-zapytała Lyss.
Nesta?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz