wtorek, 25 czerwca 2013

Od Tajfuna- Poszukiwania Egipskiej Statuetki Kota cz.8

-Jeśli chcesz iść na pewną śmierć to tak.-powiedział spokojnie.
-Jak to? Przecież musimy iść w tym kierunku.-odparłem wskazując łapą ścieżkę po lewej.
-Posłuchaj wilczku. Droga w lewo prowadzi na skróty, ale prowadzi przez tereny goblinów, które na pewno schrupie jakieś świeże mięsko.-wytłumaczył.
Przełknąłem ślinę.
-To czyli idziemy w prawo.-powiedziałem po chwili.
Bar przytaknął głową i zwrócił się w stronę ścieżki po prawej. Popatrzyłem jeszcze za siebie i pobiegłem za nim. Powoli zaczęliśmy wychodzić z lasu. Kiedy znaleźliśmy się już na jego skraju, zauważyłem coś w rodzaju kamiennego stołu z małymi krzesełkami.
-Czy to ten Krąg?-zapytałem wskazując łapą kamienie.
-Tak i lepiej się pospieszmy jeżeli nie chcemy natrafić na czarownice.-powiedział Bar i niespokojnie się rozejrzał.
Zrobiłem to samo i przyspieszyłem kroku. Po drugiej stronie znów zaczynał się las. Przed wejściem do lasu rosły zarośla w które Bar wskoczył.
-Co ty robisz?-syknąłem.
-Drugiej okazji nie będzie żeby pooglądać rytuały czarownic.-odpowiedział.
W sumie to ja też byłem ciekawy więc dołączyłem do niego.

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz