środa, 26 czerwca 2013

Od Carmen CD Damon`a

Pobiegłam do lasku i zaczęłam płakać rzewnymi łzami.. nie.. nikt mnie tu nie lubi.. muszę popełnić samobójstwo.. odejść z tąd.. życie nie ma najmniejszego sensu..
Wyjęłam nóż i chciałam wbić sobie go w pierś.Było na ni wyryte z obu stron, po jednej: Carmen, a po drugiej: ''Życie albo śmierć, nieszczęście, albo samobójstwo..'' Nagle zza krzaków wyskoczył Damon.Przestraszyłam się lekko, a sztylet wpadł ni do jeziorka.
-Co ty robisz?-zapytał zaskoczony-Dlaczego płaczesz?
-Ja.. no.. to nic takiego..-mruknęłam i natychmiast przetarłam łzy
-Ja słyszałem cię wczoraj zza tych krzaków... byłem pewny, że dziś też tam będziesz.. przemyślałem całą sytuację i jednak dam ci szansę, ale musisz przeprosić moją mamę..
-Dobra..-wyszeptałam i poszłam do Lyss.
-Lyss..-zaczepnęłam ją
-Tak?-odwróciła się-Ach to ty.. Damon, co ty?
-Posłuchaj jej mamo..-powiedział Damon dotykając łapę swojej matki
-No dobrze, słucham Carmen..
-Ja.. chciałam przeprosić..Wybaczysz?
-Ja..-spojrzała się to na mnie to na Damona, a to na Delię obok-..ja, no dobrze.. wybaczam ci.. a teraz leć już ma.. Carmen..

Damon?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz