Gdy miałam 5 miesięcy moi rodzice wrzucili mnie z workiem do wody.Moja wściekłość była niezrównana.Byłam cho*ernie wkurzona na nich, a teraz jeszcze bardziej.Obiecałam sobie, że im tego nie daruję i jak dorosnę, zemszczę się.Wtem znalazła mnie jakaś wilczyca i wyłowiła z wody.Rozciągnęłam kości, a ona popatrzyła się na mnie zdziwiona i spytała:
-Kim jesteś i co tu robisz malutka?
-Tylko nie malutka!-warknęłam-Jestem wilkiem i robię co mi się tylko podoba.. wkraczam na wszystkie tereny, bo nikt mi tego nie zabroni.. nie interesuj się jak trafiłam do tego worka, po prostu mnie wyłowiłaś i git...
Jestem Carmen, a to 'twoje' tereny, tak?
-Eee.. tak..-powiedziała roztargniona-..to moje tereny, a ja jestem Nesta, Alfa watahy Porannej Rosy.Może chcesz dołączyć Carm?
-Nie mów do mnie skrótami..-powiedziałam sucho patrząc na waderę spode łba-..z chęcią dołączę...
Nesta zaprowadziła mnie do mojej groty i oprowadziła po terenach.W mojej jaskini było już przygotowane mięso dla mnie i miska wody.Zjadłam, napoiłam się i zdrzemnęłam z nieobliczalną furią pełną w mojej duszy...
Tak tu właśnie dotarłam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz