sobota, 22 czerwca 2013

Od Tajfuna- Poszukiwania Egipskiej Statuetki Kota cz.6

-A czy ty znasz dobrze tutejsze okolice?-zapytałem.
-Mieszkam tu od urodzenia i również od tego momentu chodze po tym lesie.-zaśmiał się Bar.
-To może mógłbyś mi pomóc.-zapytałem.
-Pewnie wilczku.-odparł.
Uśmiechnąłem się i ruszyłem za nim.
-No więc musimy dojść do Polany Elfów.-mruknął.
-A jak daleko to jest?-zaciekawiłem się.
-Jak utrzymamy dobre tempo to będziemy szli przez dwa dni.-odpowiedział.
Trochę mnie ta informacja zmartwiła, ale bez słowa szedłem za nim. Bar zwinnie ominął wszystkie kamienia i wszedł znowu na drogę.
-Musimy wrócić do lasu.-wyjaśnił.
Kiwnąłem głową. Razem z Bar'em cofnęliśmy się odrobinę. Nagle on zatrzymał się a potem skręcił w jakąś wąską dróżkę. Ze zdumieniem stwierdziłem że wcześniej jej tu nie widziałem. Bar musiał zauważyć moje zdumienie.
-Droga jest tu od nie dawna.-powiedział.
-I prowadzi prosto do tej polany?-zapytałem.
-Niestety nie.
-To dlaczego nią idziemy?
-Wybrałem tę drogę bo mieszka tu wiele moich przyjaciół i oni w razie potrzeby nam pomogą, bo raczej nie chciałbyś spać w tym lesie.
Zastanowiłem się przez chwilę.
-Skoro tak, to prowadź.-zdecydowałem

CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz