niedziela, 30 czerwca 2013

Od Lyss do Nesty

-Musimy zorganizować jakieś poszukiwania.-zadecydowałam.
-No dobrze. Ty szukaj dalej w lesie a ja powiem reszcie.-powiedziała Nesta.
Rozdzieliłyśmy się. Ja pobiegłam do lasu, a Nesta w kierunku wodopoju. Cały czas biegłam i wołałam moje dzieci. Żadne jednak nie odpowiadało. Biegałam jak szalona. W końcu wpadłam,i to dosłownie, na Piko.
-Dokąd tak pedzisz Lyss?-zapytał.
-Dzieciaki zginęły.-powiedziałam zadyszana.
-No nie całkiem.
-Jak to?
-Delia jest u nas, przyszła i mówiła coś że ktoś chciał ją wrzucić do jakiejś dziury.
-Na co czekamy chodźmy do niej.
Piko zaprowadził mnie do swojego domu. Przed nim siedziała moja córeczka. Od razu podbiegła do mnie i mocno mnie przytuliła. Pocałowałam ją w głowę.
-Mam, tak się ciesze że jesteś.-wyszeptała.
-Chodź musimy wrócić do domu.-powiedziałam.
Podziekowałam Piko i Ren za opiekę i wróciłam z małą do domu.

Nesta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz