środa, 26 czerwca 2013
Od Damon'a do Carmen
Wcale nie miałem ochoty kolegować się, rozmawiać, czy nawet widzieć Carmen. Wiedziałem ze jest wredna. Kiedy mama wracała do domu zostałem chwile.
-Wiesz co mam jedną prośbę.-zacząłem.
-Jaką?-zapytała.
-Nie zbliżaj się do mnie i do mojej rodziny.-warknąłem i obróciłem się na pięcie.
Wiedziałem że g*wno może mi teraz zrobić, ponieważ z łatwością blokuje moce innych. Wróciłem do domu gdzie wreszcie zjadłem kolacje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz