Mam a już pozwalała wychodzić nam samym ale tylko do wodopoju i z powrotem. Nie wolno nam było włóczyć się po lesie. Mimo tego Damon jednak postanowił złamać jej zakaz. Złapałam go przy wejściu do lasu.
-Damon, gdzie ty idziesz?-zapytałam.
-Pozwiedzać.
-Ale nam nie wolno.
-Może tobie.
Już się nie odezwałam, bo zniknął gdzieś w lesie. Przez chwilę zastanawiałam się co robić. Przecież nie mogłam powiedzieć mamie bo by się ostro wkurzyła. Chcąc, nie chcąc musiałam pójść za nim. W lesie było ciemniej niż mi się zdawało. Trochę się bałam, ale dzielnie szłam na przód. Co chwilę wołałam brata , ale się nie odzywał. Nagle usłyszałam za sobą szelest gałęzi, wtedy krzyknęłam i zaczęłam szybko biec naprzód. Nawet nie zauważyłam wielkiej dziury na mojej drodze. Wpadłam w nią. Była tak głęboka, ze nie mogłam się z niej wydostać. Zaczęłam płakać i wołać o pomoc.
Kto mnie uratuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz