-Wiesz....Nie jestem tutaj długo, ale słyszałam, że podobno nad wschodnią rzeką jest fajnie.... - powiedziałam zamyślona. Sander uśmiechnął się.
-Możemy tam polecieć.
Wznieśliśmy się w powietrze. Lecieliśmy zaledwie chwilę po czym wylądowaliśmy na brzegu. Przez chwilę podziwiałam widoki, ale nagle Sander ochlapał mnie wodą.
-Hej! - zawołałam, wskoczyłam do wody i też go ochlapałam. Przez chwilę tak się chlapaliśmy i próbowaliśmy robić przed sobą uniki. Wyglądaliśmy chyba jak małe dzieci. Potem Sander złapał rybę.
-Pstrągi. Tu są najlepsze. - powiedział z uśmiechem. Zanurkowałam i też złapałam jednego. Zjedliśmy po kilka. Były bardzo dobre. Potem położyliśmy się na piasku. Zaczęliśmy tak sobie rozmawiać. Sander był bardzo miły. Byłam z nim zaledwie chwilę a już bardzo go polubiłam :).
Sander?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz