-Urodziłam się w watasze niedaleko stąd. Wszystko było cudownie, dopóki nie przyszedł Alfa z sąsiedniej watahy i nie poprosił mnie o rękę. Ja i mój ojciec nie zgodziliśmy się. On wpadł w furię. Razem ze swoją watahą zabił mojego ojca, całą moją rodzinę i watahę. Jedynie ja przeżyłam. On i jego banda gonili mnie, ale Nesta mi pomogła uciec. Potem dołączyłam do watahy.
-Aha... - powiedziała cicho Ifus. - A Tajfun?
Zarumieniłam się.
-Tajfun to w ogóle inna sytuacja. Jest taki...inny od tamtego. Po prostu taj jakby byliśmy sobie przeznaczeni rozumiesz?
-Tak... - powiedziała nieco zmieszana Ifus. "Pewnie zbiło ją z tropu" - pomyślałam.
Ifus?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz