Stanęłam jak wryta, ale strażniczka wejścia nawet nas nie zauważyła. Ziewała leniwie, a jej smok spał.
-Weźmiemy ich z zaskoczenia. - wyszeptała Wenus - Najpierw Hemodriada, gdy ona zginie, smok także.
Pokiwałam głową. Smoczyca policzyła do pięciu. Rzuciłyśmy się na strażniczkę. Była kompletnie zaskoczona. Smok nawet się nie obudził. Muszę powiedzieć, że sama zadałam niewielką ranę. Była strasznie twarda i miała ohydny smak. Natomiast Wenus z łatwością rozszarpała ją na kawałki. Patrzyłam na nią z odrazą.
-No co? - zapytała zdziwiona i puściła ciało driady - No dobra, dobra. Już idziemy.
Weszliśmy w okropny czarny tunel oświetlany małymi niebieski lampkami...
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz