Noo...coś mi to na razie nie wyszło bo nagłe Nesta wyrosła mi przed pyskiem i spytałą:
-hej.Gdzie idziesz?
-jaaaa...nooo....idę nad wodospad-uśmiechnąłem się szeroko
-acha.Tylko się nie utop-odeszła
"ha ha"powiedziałem ironicznie i poszedłem dalej
Obok staną Sander.Na szczęcie mnie nie widział.
Gdyby tak było,to mój plan ległby w cyganach.(* gruzach nie cyganach)
Przekradłem się obok niego i pobiegłem w przeciwną.
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz