piątek, 7 czerwca 2013

Od Tajfuna do Ifus i do Sayony

Serce waliło mi tak mocno że myślałem o tym że za chwile mi wyleci. Sayona cicho skomlała.
-Trzymaj się kochanie.-szepnąłem i podbiegłem do niej.
-Co mam zrobić?-zapytała Ifus.
-Złap ją jak będzie już blisko, a ja teraz zrobię liany które ją przyciągną.-poinstruowałem ją.
Ifus przytaknęła głową. Podszedłem trochę bliżej i całą swoją uwagę skupiłem na lianach. Po chwili z ziemi wyrosły pędy które owinęły Sayone i zdjęły ją z korzenia oraz trochę do nas przybliżyły. Ifus podleciała do Sayony i wzięła ją na bezpieczną odległość.


Dziewczyny co było dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz