piątek, 7 czerwca 2013

Od Sayony cd. jak znalazłam towarzysza

Odskoczyłam. Jednak smok zamiast mnie połknąć albo zrobić coś jeszcze bardziej makabrycznego, jęknął głucho. Zauważyłam, że ma wygięte skrzydło i ranę na łapie. Gdy dotknęłam jego skrzydła zwierzę cofnęło je i syknęło.
-Zostaw.... - wyszeptał perłowy głos. Poprawka, to była smoczyca. Przyglądnęłam się jej. Smoczyca patrzyła na mnie swoimi zielonymi, dużymi oczami. Wzdrygnęłam się i znów cofnęłam.
-J...jestem Sayona. - powiedziałam cicho.
-Wenus. - odpowiedziała.
-Co tu robisz?
-Chyba mogłabym ciebie oto zapytać! - prychnęła zirytowana. Przewróciła oczami.
-Mieszkam wiesz? - powiedziałam. 
-Ah, tak. - Wenus chyba się zmieszała. - Ja pochodzę z innej planety, ale..
-Z INNEJ PLANETY!? - nie dałam jej dokończyć.
-Tak....Każdy młody smok tam się rodzi. Gdy dorasta przylatuje na tą planetę, mieszka przez pewien czas, wraca na swoją rodzicielską planetę, składa jaja i tak dalej. - powiedziała przewracając oczami. - Ale ja wystartowałam trochę wcześniej niż inne smoki - przyznała Wenus - i miałam małą awarię.
Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz