Sayona była miła, nie wiem, czy to z litości, czy taka poprostu jest.
-Jasne, chodź.
Poszłyśmy zapolować na sarny. Upolowałyśmy po jednej, zjadłysmy je i posżłyśmy nad jezioro. Siedziałyśmy tak i rozmawiałyśmy chwile. Niedługo potem przyszedł Tajfun i usiadł koło Sayony, a ja poczyłam ie taka samotna...
Sayona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz